Obrazki na wystawę. That's the spirit!

1.


Alicja ma dwanaście lat i podpala swoje pierwsze papierosy. Dlaczego to robi? Ponieważ są, również w jej domu, w którym nikt ich nie pali. Może dlatego szczególnie są kuszące? Kusi ją bardzo duża otwarta paczka żeglarzy, chyba ze sto papierosów, oraz mniejsza paczka cygar, chyba jeszcze poniemieckich. I jedne, i drugie są już mocno zwietrzałe, ale jej to nie przeszkadza. Dymek wszak z nich jest.


Dobre wódki, które również po prostu w jej domu są, nie są zwietrzałe, natomiast ich zapasik stale rośnie, jako że od czasu do czasu jej ojciec w prezencie je otrzymuje, a ponieważ w domu bez jakiejś specjalnej okazji nie podaje się alkoholu, więc butelek w kredensie przybywa. I kuszą. Butelki kuszą Alicję, natomiast ona kusi koleżankę, z którą są teraz w siódmej klasie,. Dziewczynki dwa razy w tygodniu po południu chodzą na lekcje angielskiego w miejscowym klubie Empik, prowadzone przez dyrektora miejscowej Centrali Rybnej.


Alicja i jej koleżanka bardzo lubią te lekcje, ale z czasem dochodzą do wniosku, że będą je lubić jeszcze bardziej, jeśli przed wyjściem na zajęcia będą urządzać sobie małe degustacje alkoholi dostępnych w domu Alicji, zanim jej rodzice wrócą po pracy do domu. A po latach z nostalgią będą wspominać tamte lekcje na lekkim dziecięcym rauszu. Dobre wódki, w połączeniu z naprawdę dobrym nauczycielem, w przypadku ich obu dadzą bowiem bardzo dobre glottodydaktyczne rezultaty.


2.


Alicja ma już kilka lat więcej i jest na studiach filologicznych w zakresie języka, którego naukę rozpoczęła w sposób tak bardzo przyjemny i skuteczny. Od czasu do czasu odwiedza swoich znajomych w innym ośrodku uniwersyteckim, waletując w akademiku, w którym mieszkają. Jako że ośrodek ten nie oferuje studiów neofilologicznych, jeśli Alicja zjawi się tam w okolicach sesji egzaminacyjnej, bywa przez różne osoby z akademika proszona o szybką konsultacjo-korepetycję przed egzaminem lub zaliczeniem z języka angielskiego.


Alicja, która wie, co i jak trzeba zrobić, na ogół sugeruje wzmocnienie korepetycji taką czy inną wódeczką, która w akademiku stale jest pod ręką. Jej uczniowie zawsze zaliczają to, co do zaliczenia mają, chociaż Alicja nie ma złudzeń, że wiedza nabyta w takim tempie i w takich okolicznościach, bez późniejszego jej utrwalenia przy pomocy mozolnej praktyki językowej, na długo nie wystarczy i wyparuje z głowy jak alkohol. Jednak jest ogólnie miło, szczególnie że Alicja nie tylko języka obcego poduczy, ale jeszcze w pakiecie pokaże, jak pić wódeczkę, żeby ta od razu spływała w dół gardziołka, jeśli ktoś jeszcze tego nie umie.


3.


Teraz Alicja ma już dużo lat więcej i specjalizuje się w nauczaniu osób dorosłych języka, którego kiedyś tak skutecznie sama zaczęła się uczyć. Jej kraj przechodzi właśnie transformację ustrojową, a różne zagraniczne firmy, które w nim zaczynają prowadzić działalność, wymagają od polskich pracowników znajomości lingua franca naszych czasów.


Dorośli, postawieni przed ultimatum angielski lub zmiana pracy, są bardzo zmotywowani do nauki tego języka, lecz siłą rzeczy wcześniej czy później, jeśli w młodości nie mieli z angielskim styczności, stają przed barierą swojego wieku. Cudów nie ma, ich mózg zamknął się już na intuicyjną naukę jakiegokolwiek języka. Kiedy pytają Alicję, w jaki sposób ona się tego języka nauczyła, albo jakie metody poleca, Alicja nigdy nie omieszka wspomnieć o metodach wyżej wspomnianych. Na pociechę.


Jedna z uczestniczek jednego z takich kursów po latach zaczepi Alicję na ulicy, przypomni się jej, przypomni też firmę, w której Alicja prowadziła naukę. Uśmiechnięta od ucha do ucha będzie wspominać lekcje, a z nich szczególnie zapamiętane wódczane opowieści nauczycielki. Alicji będzie oczywiście bardzo miło, że jest mile wspominana. Będzie jednak zastanawiać się, dlaczego ta kobieta tak niepewnie trzyma się w pionie, i dlaczego z jej ust wydobywa się taki ostry odór. Czyżby zaczęła studia anglistyczne?

 

 

.