Pewnego razu

Pewnego razu w pewnym klasztorze zasiadłam do wspólnego posiłku z dwójką młodych księży, którzy przyjechali tam na krótki wypoczynek. Było lato, było ładnie, a okolica była turystycznie bardzo atrakcyjna. Niestety, lało. Osowiali, znad talerzy patrzyli z niedowierzaniem na równe strugi deszczu za oknem. - Że też coś takiego musiało nas spotkać. - rzucił jeden – Nie przestanie padać przez te kilka dni. Jesteśmy utopieni. - Nie narzekaj! - odpowiedział drugi – Bóg podyktował warunki, a my mamy się do nich tylko dostosować.

*

Pewnego razu zapowiedziałam na tym blogu kilka notek. Podałam niektóre z planowanych tytułów, a nawet przybliżony czas ich publikacji. Następnie zamieściłam serię notek, których w ogóle w planach nie miałam. A potem przyszedł 10 kwietnia i nad moim krajem zawaliło się niebo. Notki, które żyły w moich myślach, oddaliły się, a ja zamilkłam. Co będzie dalej, nie wiem. Wiem natomiast, że oto znowu dostałam nauczkę, gdyż zbyt pewnie poczułam się w roli pani tego bloga.


I will make my plans, Lord,
But You'll direct my steps.
(Vineyard, You Direct My Steps)


25.04.2010


.