Obrazki na wystawę. Lustracja, lustracja

Co lustro zobaczyło po drugiej stronie Alicji?

Alicja docenia nowoczesność, którą niesie w sobie smartfon z wmontowanym urządzeniem do robienia nieruchomych i ruchomych zdjęć. Alicja odkrywa przycisk, który automatycznie kieruje obiektyw aparatu na robiącą zdjęcie. Teraz często ogląda siebie w telefonie jak w lustrze. Ach, jakie wspaniałe lustereczko spogląda na nią – zwierciadełko z pamięcią. Wystarczy dotknąć jeden czy drugi przycisk, aby wszystko, co elektroniczne lusterko zobaczyło, zostało zapisane w jego cyfrowej pamięci. Miny strojone do obiektywu Alicja oczywiście archiwizuje na różnych alternatywnych nośnikach elektronicznej pamięci – dla potomności oczywiście.

Lustereczko, lustereczko!

Alicja lubi dobrze wypadać, Alicja lubi się podobać, Alicja lubi być lubiana [Bruce Lee]. Kiedyś, kiedy na dobrą sprawę nie było jej, nie myślała o tym – miała na głowie ważniejsze sprawy. Teraz, kiedy osiągnęła już ważniejsze sprawy, zaczęło Alicji zależeć na tym, żeby nie przegapiono w niej tych ważniejszych spraw. Ba – żeby jej samej nikt nie przegapił! Alicja lubi być zauważana i żadnej okazji do bycia zauważoną nie przegapi. Na przykład, kiedy ktoś powie kiedyś w jej obecności o głośnym sprawcy głośnego przestępstwa, nie omieszka równie głośno, wyraźnie i dumnie zaznaczyć swojego udziału w jego głośnym życiu: - Tak, był moim uczniem!

Powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie?

Dawno temu, kiedy Alicja sama była uczennicą, pytano czasami dzieci w klasie, kim są ich rodzice, czym zajmują się zawodowo. Alicja pamięta dumę dziewięciolatki, że nie musi mówić o swoim ojcu, że jest zwykłym pracownikiem jakiegoś działu w niedużej spółdzielni w niedużym mieście, ale że może powiedzieć, że ojciec jest tego działu – kierownikiem! Podobnie dumnie mogła w szkole nosić głowę jako dziecko pochodzące z pełnej rodziny. Kiedy matka udręczona nieudanym małżeństwem [Tajemnice rodzinne] zapytała dziewięcioletnią Alicję, co powiedziałaby na rozwód rodziców, ta gwałtownie zaprotestowała. Do dzisiaj pamięta, jak pomyślała, co dzieci w klasie pomyślałyby i powiedziałyby na takiego rodzinnego kalekę. W tamtych czasach taka ułomność była wstydliwą rzadkością.

Lustereczko, lustereczko!

Kiedy lustro po raz pierwszy spojrzało na nią? Pewnie wtedy, kiedy pierwszy raz spojrzała na małe dziecko w tafli szkła odbijającej mały świat Alicji. Czy lustro, które patrzyło wtedy na Alicję też było małe? A może było duże i stanowiło środkowe skrzydło starej dużej szafy, z której po wielu latach patrzy na starą dużą Alicję zapisującą elektroniczną zabaweczką obraz ruchu głowy odbity w poprzecieranej miejscami i latami tafli lustra. Powolny obrót: en face, profil lewy, en face, profil prawy, tył głowy i powrót, i spojrzenie rozbawionych oczu w obiektyw, i głos udający powagę, potem otwarcie roześmiany: - Studium głowy. Kobieta. Wiek dwudziesty pierwszy.

Powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie?

Dawno temu, jeszcze w wieku dwudziestym, lustro w środkowych drzwiach starej szafy nie widziało w dłoniach Alicji ani aparatu, ani kamery, chociaż miała i jedno, i drugie, a jakże – produkcji radzieckiej. Z zapałem fotografowała i filmowała innych, sama unikając obiektywu, który mógłby zbyt obiektywnie wydobyć na światło dzienne tego drugiego w niej, którego przecież nie było [Wysłuchane modlitwy]. Jednak kiedy w pobliżu nie było nikogo pozwalała tafli lustra długo wpatrywać się w siebie. Co lustro wtedy widziało po drugiej stronie Alicji? Czy podążało za nią do światów wymyślonych, do słów nie wypowiedzianych, do wewnętrznego teatrum? Czy widziało tamte sceny, tamte tłumy, tamten podziw?

Lustereczko, lustereczko!

Lustra, które przed laty i przez lata dzieliły życie z Alicją, a które niejedno w jej życiu widziały, czy będą kiedyś świadczyć przeciw niej? Kiedyś - to znaczy wtedy, kiedy rozpadną się w szklany proch, kiedy „przerwie się srebrny sznur i stłucze się czara złota, i dzban się rozbije u źródła, i w studnię kołowrót złamany wpadnie; i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał. Marność nad marnościami – powiada Kohelet – wszystko marność”.


20.03.2013


.